strona w opracowaniu...
Wydanie książki Piotra Zychowicza "Pakt Ribbentrop-Beck" ożywiło dyskusję na temat alternatywnych wizji polityki polskiej w XX wieku. Koncepcja proniemieckiej polityki polskiej w 1939 r. nie jest nowa. Prezentowali ją wcześniej, z różnym stopniem historycznej rzetelności, m.in. Stanisław Cat-Mackiewicz, Władysław Studnicki i Paweł Wieczorkiewicz. Mamy więc do czynienia z dość długo trwającym "przerabianiem tematu". Tym bardziej dziwi, że nigdy nie zajęto się sprawą wydawałoby się podstawową - analizą znanych faktów historycznych. Dopiero oparcie się na takich faktach pozwala ustalić, czy hipoteza jest świadectwem naiwności lub niewiedzy, propagandowym chwytem, czy też konstrukcją prawdopodobną. |
Z CZEGO SKŁADA SIĘ KONCEPCJA PAKTU RIBBENTROP-BECK
Koncepcja, którą rewitalizował Piotr Zychowicz (i którą sam streścił w dziesięciu tezach) składa się z czterech elementów:
1. alternatywnych działań polskiej dyplomacji w ostatnich latach przed II wojną światową
2.
przewidywanych skutków tych działań
3.
porównania tych przewidywanych skutków ze skutkami rzeczywistej polityki
4.
przedstawienia nauki wypływającej z tego porównania dla sposobu uprawiania polityki zagranicznej.
W wielkim skrócie (bo to przecież spora książka) wygląda to tak:
Ad. 1. Polska przyjmuje w 1939 r. żądania Niemców w sprawie Gdańska i korytarza, przystępuje do paktu kominternowskiego, podejmuje z Niemcami wspólną walkę ze Związkiem Radzieckim i pokonuje go. Po zwycięstwie nad Rosjanami i wspólnej moskiewskiej defiladzie odbieranej przez Hitlera i Rydza-Śmigłego - ewentualnie - zmienia front (w sprzyjającym momencie) i w sojuszu z państwami zachodnimi pokonuje hitlerowskie Niemcy.
Ad. 2. Po przyjęciu żądań niemieckich Polska zostałaby wprawdzie nieznacznie upokorzona, ale zapobiegłoby to jednoczesnemu atakowi Niemiec i Rosji (bo nie byłoby paktu Ribbetrop-Mołotow), nie byłoby więc Katynia, ogromnych strat ludzkich, zniszczenia wsi i miast, czyli całej ofiary kampanii wrześniowej i późniejszej okupacji, a więc i bezsensownego Powstania Warszawskiego. Przede wszystkim jednak nie byłaby możliwa powojenna, kilkudziesięcioletnia okupacja komunistyczna ze wszystkimi jej konsekwencjami. Po pokonaniu Rosji Polska stałaby się wprawdzie słabszym od Niemiec, ale liczącym się, suwerennym państwem europejskim, o strefie wpływów powiększonych na mocy polsko-niemieckiego paktu o Słowację i Litwę.
Ad. 3. Porównanie skutków sojuszu z Niemcami ze znanymi z historii skutkami II wojny światowej jest oczywiste. Nawet przy pewnych kosztach uległości wobec Niemiec, bilans jest pod każdym względem korzystny w wersji alternatywnej.
Ad. 4. Polska polityka przyniosła tragiczne skutki, których można było uniknąć, gdyby politycy nie kierowali się naiwnymi hasłami i trzymali kurczowo bogoojczyźnianej frazeologii, ale na zimno kalkulowali zyski i straty. W polityce liczy się bowiem pożytek społeczeństwa, jej celem jest ochrona życia obywateli, której nie warto poświęcać dla ideologicznych fikcji. Takimi fikcjami jest suwerenność, która sama w sobie nie ma wartości, oraz pojęcia honoru i uczciwości w traktowaniu międzynarodowych umów. Jednym słowem - w polityce trzeba być silnym, a jak nie można być silnym, trzeba być przynajmniej cwanym.
W tym rozumowaniu jest jednak jeszcze jeden element logicznie nieuchronny, chociaż przemilczany. Jeśli przyjmuje się, że proniemiecka polityka Polski mogła w 1939 r. skłonić Niemcy do zmiany planów, a więc i w konsekwencji zapobiec wybuchowi II wojny światowej, to przyjmuje się, że polityka polska miała istotny wpływ na politykę niemiecką, czyli, że polityka niemiecka była ksztaltowana przez bieżące wydarzenia i postawę państw sąsiednich, w tym Polski. Oznacza to tym samym, że polityka niemiecka nie miała żadnych dających się rozpoznać, strategicznych celów, a jej kierunek był wynikiem patologicznej agresywności Hitlera. Jeśli tak, to stosując mądrą politykę (a z wariatem należy postępować łagodnie), można było tę agresję opanować, lub skierować ją gdzie indziej (nia na Polskę). Jeśli jednak Niemcy wcale nie musiały podpalić Europy i świata, a uczyniły to w wyniku błędu Becka, to pojawia się zasadne pytanie: kto właściwie jest odpowiedzialny za wybuch II wojny światowej - Hitler, któremu chodziło jedynie o Gdańsk i parę kilometrów eksterytorialnej autostrady, czy Polacy? W końcu rozsądni Anglicy i Francuzi dla uniknięcia wojny oddali Hitlerowi więcej (chociaż nie swojego - Czechy, Austrię).
Jeśli agresywna polityka Hitlera była wynikiem jego dyktatorskich zapędów, na które można było wpływać uprawianiem polityki mądrej, to połowę odpowiedzialności za wybuch II wojny światowej ponosi Polska, ponieważ prowadziła politykę głupią.
Jest to nieuchronny, bo logiczny wniosek z przedstawionej koncepcji alternatywnej polityki Józefa Becka.
Historykowi nie wolno wykluczać takiego wniosku bez sprawdzenia, czy zawarte w pierwszej części zdania założenie jest słuszne. Ale historykowi nie wolno również bez takiego sprawdzenia wniosku tego przyjmować, a tym bardziej budować na nim wskazań dla dzuałalności politycznej.
Trzeba więc ustalić, z czego wynikała i do czego dążyła polityka międzynarodowa Niemiec w 1939 r.
Z przedstawionych niżej faktów wynika, że od 1939 r. Niemcy hitlerowskie zmierzały do realizacji pewnej konkretnej wizji nowego porządku w Europie. Wizja ta przedstawiona została drobiazgowo w opracowanym w latach 1939-1942 Wielkim Planie Wschodnim (Generalplan Ost). To jest faktem bezspornym.
Teza, że zabiegi dyplomatyczne mogły tę wizję zmienić lub zdezaktualizować zakłada, że była ona tworem ideologii hitlerowskiej i to stworzonym już po wybuchu wojny, nie była więc wynikiem głębszych procesów w historii Niemiec, ale albo psychicznej aberracji Adolfa Hitlera i jego zbrodniczego reżimu, albo "zemstą" za zanegowanie jego dyktatorskich aspiracji przez opór Becka i jako taka mogła być przez nich traktowana instrumentalnie. |
Generalplan Ost został przygotowany w latach 1939-1941 (a więc przed atakiem Niemiec na Związek Radziecki) i uzupełniony w latach 1941-1942, a więc w okresie, gdy armia niemiecka przekroczyła linię łączącą jezioro Ładoga (Leningrad) z łukiem Dniepru.
Plan określał etapy włączenia do III Rzeszy terenów zdobytych podczas działań wojennych na wschód od granicy Niemiec z roku 1939, częściowej germanizacji, oraz wysiedlenia na wschód lub fizycznej likwidacji niegermańskiej ludności zamieszkującej tereny Rzeszy, oraz ludności terenów anektowanych (w zależności od jej przydatności rasowej), oraz masowych przesiedleń ze wschodu na teren Rzeszy Niemców mieszkających na zajętych terenach wschodnich (akcja Heim ins Reich).
Plan przewidywał dwa zasadnicze etapy realizacji: doraźne działania podejmowane już w trakcie wojny, oraz obliczony na kilkadziesiąt lat plan stopniowego przekształcania struktury ludnościowej wschodniej Europy, która miała stanowić obszar długofalowej kolonizacji dla Niemców i rezerwuar nadzorowanej przez nich, niewolniczej siły roboczej. Zasięg intensywnej kolonizacji wyznaczała linia łącząca jezioro Ładoga z łukiem Dniepru, stanowiąca jednocześnie granicę klimatyczną obszarów nadających się do intensywnej uprawy rolniczej.
Pierwsza część planu, realizowana od samego początku działań wojennych, obejmowała masowe deportacje ludności polskiej i żydowskiej z terenów Wathegau (Poznańskie) i Reichsgau Danzig-WestPreussen (Gdańsk i Pomorze Gdańskie) na tereny Generalnej Guberni, przy czym rejon Zamościa przewidziany był do zasiedlenia przez polskich Volksdeutschów. Jednak najważniejszą częścią tego planu była tzw. Intelligenzaktion (Akcja Intelligencja), w ramach której w ciągu pierwszy miesięcy wojny w kilkuset masowych egzekucjach zamordowano ok. 20.000 wykształconych Polaków, stanowiących kierowniczą elitę narodu. Los polskiej ludności opisują notatki z narady Martina Bormana i Hansa Franka w 1940 r.:
"Generalne Gubernatorstwo jest naszym rezerwuarem siły roboczej do prostych prac (cegielnie, budowa dróg, itd., itp.). Należy bezwarunkowo zwrócić uwagę na to, że nie może być żadnych "polskich panów"; gdzie są tacy polscy panowie, mają być oni, choćby nie wiem jak twardo to zabrzmiało, zabici. (...) Führer musi podkreślić jeszcze raz, że dla Polaków może być tylko jeden pan i jest nim Niemiec, dwóch panów obok siebie nie może być i nie ma na to zgody, dlatego wszyscy przedstawiciele polskiej inteligencji mają zostać zabici. To brzmi twardo , ale takie jest prawo życia."
Intelligenzaktion przeprowadzona była na podstawie tzw. specjalnych polskich list gończych (Sonderfahndungsbuch Polen). Listy te przygotowywane były od maja 1939 r. przez specjalny urząd Rzeszy, na podstawie informacji dostarczanych przez wywiad, gestapo, oraz mniejszość niemiecką w Polsce. Zgromadzono w ten sposób ponad 60.000 nazwisk osób przeznaczonych do likwidacji. Warto wspomnieć, że akcja finalizowana była w tym samym czasie, gdy na terenie Rosji dokonywano masowych egzekucji ponad 20.000 polskich jeńców i więźniów, określanych wspólną nazwą "zbrodni katyńskiej", podczas których zlikwidowano m.in. niemal całą kadrę oficerską polskiej armii.
Szczegóły Generalplan Ost omówione będą w osobnej części witryny. Trzeba jednak zaznaczyć, że jego realizacja przewidywała np. plan przymusowych rekwizycji płodów rolnych na Ukrainie, przeznaczonych na wyżywienie Niemców w Rzeszy i żołnierzy frontowych, w wyniku których śmierć głodową miało ponieść do 30 milionów mieszkańców Rosji.
Zasięg Generalplan Ost
Cel Planu Wschodniego określili politycy, ale przygotowali go wybitni niemieccy naukowcy, specjaliści w dziedzinie planowania przestrzennego, urbanistyki, rolnictwa i polityki rolnej, a nawet projektowania krajobrazu, m.in.: kierownik zespołu planistycznego Konrad Meyer,
od 1956 r. profesor i dyrektor Instytutu Urbanistyki na Politechnice w Hanowerze, Otto Reche - dyrektor Institut fur Rassen- und Volkerkunde Uniwersytetu w Lipsku, Eugen Fischer 1847-1967 - antropolog, rasowy higienista, od 1952 r. członek honorowy niemieckiego Towarzystwa Antropologicznego, Fritz Lenz 1887-1976 - antropolog z Instytutu Antropologii, Genetyki i Eugeniki Uniwersytetu Cesarza Wilhelma, od 1952 r. profesor zwyczajny genetyki w Gottingen, Wolfgang Abel 1905-1997 - specjalista od badań na jeńcach rosyjskich, główny teoretyk germanizacji rasy północno-rosyjskiej i wysiedlenia lub likwidacji rosyjskich Słowian.
Generalplan Ost był projektem zbrodniczym - uwzględniał wkalkulowaną z zimną krwią śmierć dziesiątek, jeśli nie setek milionów ludzi, a kolejnym dziesiątkom, jeśli nie setkom milionów wyznaczał rolę roboczych zwierząt. Jednak takiej oceny można dokonać tylko w kategoriach moralnych. Poza tymi kategoriami plan wschodni był superfachowo przygotowanym przedsięwzięciem, poprzedzonym dziesiątkami finansowanych przez państwo niemieckie programów badawczych z zakresu antropologii, genetyki, eugeniki, gospodarki, rolnictwa, socjologii, urbanistyki, osadnictwa, hodowli zwierząt i uprawy roślin, transportu, zaopatrzenia itd. itp., obejmujących całą problematykę funkcjonowania nowej Eurazji pod niemieckim zarządem. Można powiedzieć, że w sensie metodologicznym był projektem wykonanym wzorcowo. Nie było w nim miejsca na improwizację, chociaż wielu uważa go za przejaw szaleństwa Adolfa Hitlera. |
MEIN KAMPF
W 1924 r., a więc niemal dziesięć lat przed dojściem do władzy, Adolf Hitler siedział w więzieniu w twierdzy Landsberg, skazany za próbę puczu. W tym czasie ukończył dyktowanie swojemu sekretarzowi, Rudolfowi Hessowi, swojego głównego dzieła teoretycznego - "Mein Kampf" (Moja walka). W książce tej Hitler przedstawił podstawy swojej filozofii politycznej i wizję nowego porządku europejskiego:
„My, narodowi socjaliści, przekreślamy kierunek naszej
przedwojennej polityki zagranicznej. Zaczynamy tam,
gdzie zatrzyma mali się nasi przodkowie sześć wieków temu.
Wstrzymujemy odwieczny marsz Germanów na południe
i zachód Europy i kierujemy wzrok na wschód. Zamykamy
politykę handlową i kolonialną okresu przedwojennego
i przechodzimy do nowej polityki ziemi. Jeśli mówimy dziś o nowych
terytoriach, mamy na myśli w pierwszej linii Rosję i jej
graniczne państwa wasalne."
W książce tej Hitler przedstawił również koncepcję "walki ras" jako ideologię konkurencyjną do marksistowskiej "walki klas", oraz "wojny rasowej" jako uzasadnienia niemieckiej ekspansji na wschód. |
CZTERY PUNKTY ADOLFA HITLERA
W napisanej w 1928 r. i nie opublikowanej, drugiej części Mein Kampf, nazywanej "Druga Księga" (Zweites Buch), Hitler przedstawił etapy realizacji swojej polityki:
1. rewizja traktatu wersalskiego i zawiązanie sojuszu z Włochami i Anglią
2. zniszczenie Francji i jej sojuszników w Europie środkowej i wschodniej (Czechosłowacja, Polska, Rumunia i Jugosławia)
3. likwidacja żydowsko-bolszewickiego Związku Radzieckiego
4. wojna o światową hegemonię ze Stanami Zjednoczonymi.
Tę ostatnią wojnę Hitler planował na 1980 rok, a więc chyba raczej dla swojego następcy (miałby wtedy 91 lat). Zaliczenie USA do głównych perspektywicznych wrogów Niemiec wynikało z faktu wprowadzenia w tym kraju w 1924 r. restrykcyjnych przepisów imigracyjnych, które praktycznie wstrzymały napływ za ocean Włochów oraz ludności azjatyckiej, natomiast sprzyjały imigracji ludności z europejskich krajów nordyckich. Ta decyzja, oraz szybki rozwój amerykańskiej eugeniki był dla Hitlera sygnałem, że pojawiło się państwo wiążące swoją przyszłość ze świadomą polityką rasową.
Druga Księga nie została opublikowana, a po dojściu do władzy Hitler uznał, że zbyt jasno prezentuje ona jego zamiary polityczne. Sam do wybuchu wojny nie zajmował wrogiego stanowiska wobec Rosji, prowadząc wobec Stalina tak skuteczną grę, że doprowadziła ona najpierw do paktu Ribbentrop-Mołotow, a potem do zupełnie dla Stalina niespodziewanej inwazji w 1941 r. |
Nie oznacza to, że plany ekspansji na wschód przestały być aktualne. Wyraził je w 1936 r. Walther Darre, hitlerowski minister Rzeszy do spraw żywności i rolnictwa i przywódca zmilitaryzowanych formacji niemieckich osadników:
"Naturalną przestrzenią osiedleńczą niemieckiego narodu
jest obszar na wschód od granic Rzeszy, aż po Ural
i na południe, aż po Kaukaz, Morze Kaspijskie i Morze Czarne.
W tym obszarze będziemy się osiedlać, zgodnie z prawem,
które narodom zdolniejszym daje prawo do zdobywania
i obejmowania w posiadanie siedzib narodów mniej zdolnych.
Ten polityczny cel musi być przekazywany z ust do ust,
z gospodarstwa do gospodarstwa, musi być wpajany w naszych
chłopskich szkołach i stać się oczywistością. Wtedy pewnego dnia
naród pójdzie za przywódcą, który wykorzysta nadarzającą się okazję,
aby naszemu, wyzbytemu z ziemi narodowi otworzyć drogę
ku ziemi na Wschodzie". |
Generalplan Ost był projektem zakładającym "przemysłową" eksterminację milionów ludzi na podstawie kryterium rasowego, co dzisiaj wydaje się tak absurdalne, że plan ten traktowany jest jako przejaw patologii hitlerowskiej psychiki. Jednak plan ten, jak i cała polityczna koncepcja nie był autorskim pomysłem Hitlera. W tej dziedzinie był on bezpośrednim spadkobiercą długotrwałej niemieckiej tradycji. Ogniskuje się ona w koncepcji Lebensraum - przestrzeni życiowej, którą zajmuje siłą naród w walce prowadzonej o przetrwanie.
LEBENSRAUM
Niemiecka koncepcja przestrzeni życiowej ma długą tradycję i początkowo stanowiła uzasadnienie rozwoju terytorialnego państwa niemieckiego, którego znaczna część (a w kontekście polityki wschodniej - całość) powstała w wyniku stosunkowo niedawnych podbojów. Ta terytorialna ekspansja uzyskiwała z czasem podbudowę teoretyczną, oraz uzasadnienie emocjonalne. Sprowadzały się one do poszukiwania w niemieckiej ekspansji wschodniej elementu misji cywilizacyjnej i kulturowej. Niemieckie aspiracje kolonialne realizowały się w dwóch wizjach: kolonizacji zamorskiej, oraz w tzw. Grenzkolonisation, czyli stopniowej kolonizacji terenów przylegających do granic Rzeszy, która przeistoczyła się w ideologię Lebensraum im Osten (przestrzeń życiowa na wschodzie).
Pierwsza koncepcja preferowana była szczególnie w końcu XIX wieku, gdy zjednoczona Rzesza Niemiecka wyrosła na europejską potęgę i ujawniła ambicje posiadania kolonii, na wzór Anglii, której imperium było solą w oku niemieckich polityków. |
DEUTSCHE KOLONIALGESELLSCHAFT
W 1887 r. z połączenia Niemieckiego Związku Kolonialnego (Deutsche Kolonialverein) z Towarzystwem Niemieckiej Kolonizacji (Gesellschaft fur Deutsche Kolonisation) powstało Niemieckie Towarzystwo Kolonialne (Deutsche Kolonialgesellschaft). W 1914 r. towarzystwo gromadziło 42.000 członków, którym przewodziła elita niemieckiej arystokracji. Początkowo zajmowało się promocją kolonizacji zamorskiej i finansowaniem konkretnych inwestycji. Ściśle współpracowało ze Związkiem Wszechniemieckim, propagującym ideę Lebensraum. W 1933 r. zostało włączone (w ramach Gleichschaltung) do Kolonialnego Związku Rzeszy (Reichkolonialbund). Nowy związek podlegał szefowi Kolonialpolitisches Amt NSDAP (urząd polityki kolonialnej), którym był Franz Ritter von Epp.
W związku kolonizacyjnym do samego końca działalności ścierały się dwie koncepcje kolonizacji - zamorska i wschodnia, jednak od 1939 r. kierunek został ostatecznie wyznaczony przez przebieg wojny. |
KOLONIALSCHULE
W 1898 r. powstało towarzystwo Deutsche Kolonialschule für Landwirtschaft, Handel und Gewerbe GmbH (Niemiecka Szkoła Kolonialna Rolnictwa, Handlu i Rzemiosła), które wkrótce otworzyło elitarną Szkołę Kolonialną Wilhelmshof (1899), w której kształcono specjalistów potrzebnych do prowadzenia wszelkiej działalności produkcyjnej i hodowlanej w niemieckich koloniach zamorskich. Po dojściu do władzy narodowych socjalistów kierownictwo szkoły zostało podporządkowane partii nazistowskiej i przeprowadzono ideologiczne przeorientowanie jej programu, z kierunku „zamorskiego” na kierunek wschodni. Funkcje edukacyjne w tym czasie przejął już jednak całkowicie nazistowski system szkolnictwa. Mimo wielkich planów i znacznego wysiłku organizacyjnego, niemiecki kolonializm zamorski nigdy nie odegrał istotnej roli w historii Niemiec, nie przyniósł też istotnych korzyści ekonomicznych. |
GRENZKOLONISATION i LEBENSRAUM IM OSTEN
Drugi nurt rozwinął się z teorii Grenzkolonisation, ale miał o wiele starszą tradycję. Teoretykiem Grenzkolonisation (kolonizacji przygranicznej), przedkładającej zajmowanie terenów sąsiednich nad poszukiwanie kolonii zamorskich, był Paul de Lagarde (1827-1891), który propagował ideę zajęcia przez Niemcy terenów sięgających na południe do Adriatyku, na wschodzie zaś po Bug (chodzi o Południowy Bug, bo są dwie rzeki o tej samej nazwie). W 1875 r. de Lagarde stwierdził:
"Stopniowa germanizacja Polski jest najważniejszym zadaniem
niemieckiej polityki”.
De Lagarde nie był pierwszy. W 1859 r. niemiecki pisarz Gustav Freytag wygłosił pochwałę średniowiecznego ekspansjonizmu, stwierdzając:
"Niemiecka
kolonizacja terenów wschodnich
była „największym dziełem
narodu niemieckiego
tamtych czasów”
|
W 1916 r. podobną apologię kolonizacji wschodniej wygłosił kanclerz Rzeszy, Barnhard von Bulow:
„Kolonizacja wschodnia jest najlepszym, najtrwalszym
wynikiem naszej chwalebnej historii średniowiecznej”. |
Zaborczy charakter niemieckich zdobyczy terytorialnych położonych na wschód od Łaby, w tym nabytku najświeższego - ziem zajętych w wyniku rozbiorów Polski, był dla niemieckich polityków połowy XIX wieku oczywistością.
Najszczerzej wyraził to wschodnio-pruski poseł Carl Friedrich Wilhelm Jordan:
"Gdybyśmy chcieli być bezwzględnie uczciwi, musielibyśmy
zwrócić nie tylko Poznań, ale połowę Niemiec, ponieważ świat
słowiański sięgał niegdyś aż po Saale, a nawet dalej...”.
Jordan nawiązywał w swojej wypowiedzi do granic uważanego za kolebkę niemczyzny, wschodniofrankońskiego państwa powstałego z podziału imperium Karola Wielkiego (patrz mapa w dalszej części). W 919 roku graniczyło ono przez Łabę z terenami zajmowanymi przez Słowian zachodnich. Takie prywatne konstatacje były jednak sprzeczne z niemiecką racją stanu, dlatego w toczącej się w 1848 r. publicznej dyskusji na temat możliwości odtworzenia państwa polskiego powiedział on wprost (tzw. Paulskirche Rede):
"Nasze prawo nie jest niczym innym, niż prawem silniejszego,
prawem zdobywcy.
Wyższość niemieckiego plemienia wobec większości
plemion słowiańskich, z wyjątkiem może rosyjskiego, jest faktem,
który narzuca się każdemu obserwatorowi (...).
Ostatni akt naszych zdobyczy, tak zwany rozbiór Polski nie
był żadnym morderstwem narodu, ale proklamacją faktycznej
śmierci, pochówkiem rozkładających się zwłok,
których nie można tolerować między żywymi". |
Stanowisko Jordana, które można nazwać manifestem kolonializmu spontanicznego, otrzymało naukowe uzasadnienie w teorii niemieckiego etnografa i geografa, twórcy teorii Lebensraum, Friedricha Ratzela (1844-1904). Był on profesorem Wyższej Szkoły Technicznej w Monachium (od 1880) i uniwersytetu w Lipsku i autorem dzieła, w którym po raz pierwszy (1901) zastosował to pojęcie.
Lebensraum był wynikiem zastosowania do nauk społecznych popularnego w owym czasie darwinizmu, zgodnie z którym gatunki prowadzą bezwzględną walkę o przetrwanie, eliminując osobniki słabsze, a tym samym wzmacniając cechy pozwalające na skuteczną konkurencję.
Cytowana wyżej wypowiedź Walthera Daree jest kwintesencją socjaldarwinizmu i hitlerowcy nie dokonali pod tym względem żadnego odkrycia. Socjaldarwinizm był zresztą poglądem bardzo rozpowszechnionym, nie tylko w Niemczech i nie tylko w kręgach politycznych. Był i pozostaje jedną z licznych teorii socjologicznych. Teoria darwinowska została przyjęta chętnie w Niemczech, ponieważ oferowała najlepsze z możliwych, bo "naukowe" uzasadnienie dla niemieckiego ekspansjonizmu.
|
ALLDEUTSCHER VERBAND
Najważniejszą organizacją zajmującą się przygotowaniem niemieckiej kolonizacji był Związek Wszechniemiecki, działający w okresie 1891-1939. Ideologiem i współzałożycielem związku był właśnie Friedrich Ratzel, a pierwszymi honorowymi członkami - pionier niemieckiej kolonizacji Carl Peters i były kanclerz Rzeszy Otto von Bismarck.
Program związku obejmował początkowo przede wszystkim włączenie do Rzeszy Austro-Węgier, oraz kolonizację i germanizację terenów przygranicznych, Polski i Alzacji (a więc typową Grenzkolonisation), jednak już przy założeniu związku wzniesiono hasło główne: „Stary Drang nach Osten powinien zostać podjęty na nowo”. Nawiązywano tym samym do tradycji kolonizacyjnej Zakonu Krzyżackiego.
Po pierwszej wojnie światowej związek był finansowany przez Antybolszewicką Fundację Niemieckiego Przemysłu, zrzeszająca przedstawicieli głównych gałęzi przemysłu i dysponującego funduszem 500 milionów marek.
Związek Wszechniemiecki był potężną i wpływową organizacją, dlatego, mimo swojej ideologii nie mieścił się w strukturach państwa nazistowskiego, nie uznającego organizacji pozostających poza kontrolą partii, został więc zlikwidowany w 1939 r. Jednak stworzona przez Friedricha Ratzela ideologia Lebensraum została w całości przejęta przez Adolfa Hitlera, podobnie jak poglądy teoretyka wojskowości Friedricha von Bernhardi.
|
TRZY PUNKTY FRIEDRICHA VON BERNHARDIEGO - MITTELEUROPA
.
Friedrich von Bernhardi (1849-1930) był niemieckim generałem i teoretykiem wojskowości. W 1912 r. opublikował on sfinansowane przez ww. Związek Wszechniemiecki dzieło pt. "Niemcy i następna wojna", w której przedstawił trzypunktowy program prowadzący do osiągnięcia przez Niemcy statusu mocarstwa:
1. pokonanie Francji
2. utworzenie w europie środkowej związku państw pod niemieckim przywództwem
3. zdobycie nowych kolonii.
Wschód jako kierunek kolonizacji wskazywał Friedrich Ratzel.
16 lat później Adolf Hitler przedstawił swój czteropunktowy plan, będący właściwie dokładnym powtórzeniem programu von Bernhardiego/Ratzela, z tą różnicą, że teren kolonizacji wskazał już precyzyjnie - Rosję, a postulowana przez Bernhardiego Mitteleuropa (system państwa wasalnych) zniknęła, co oznacza, że już w 1928 r. Hitler zakładał jej zniszczenie. Hitler brał udział w I wojnie światowej i znał niemieckie doświadczenia w administrowaniu terenami wschodnimi zajętymi (jak się okazało, czasowo) przez Niemcy, nazywanymi Ober Ost (Górny Wschód). |
OBER OST
Ober Ost to zajęty przez Niemcy podczas I wojny światowej obszar obejmujący tereny Kurlandii, Litwy, rejonu Augustowa i Suwałk oraz zachodnią część Białorusi. Ober Ost pozostawał pod administracją wojskową, podczas gdy administrację cywilną utworzono w Generalnej Guberni Lublin (zarząd austriacki) i w Generalnej Guberni Warszawa (zarząd niemiecki). Wprawdzie krótkotrwałe, ale całkowite panowanie niemieckie na tych terenach ożywiło nadzieje licznych, mieszkających tam od pokoleń, bałtyjskich Niemców na połączenie z Rzeszą.
Jedną z takich, wprawdzie efemerycznych, ale znamiennych inicjatyw było powołanie przez estońskich Niemców w 1918 r. (a więc tuż przed końcem wojny) Zjednoczonego Księstwa Bałtyckiego, obejmującego Estonię i Łotwę. Inicjatywę tę popierało Naczelne Dowództwo Armii Niemieckiej (OHL), a jej celem było powstanie samodzielnego, niezależnego od Rosji państwa bałtyjskiego związanego z Prusami unią personalną. Księstwo nawiązywało do rycerskich tradycji Zakony Krzyżackiego, co znalazło manifestacyjny wyraz w jego symbolice.
Mapa Ober Ost i "krzyżacka" flaga Zjednoczonego Księstwa Bałtyckiego. |
Przez wiele lat nie doceniano wpływu doświadczeń, jakie Niemcy zgromadzili podczas pierwszej wojny światowej, kiedy to po raz pierwszy mieli okazję administrować dużymi obszarami na wschodzie Europy. Musiały one jednak funkcjonować przynajmniej w świadomości aktywnej politycznie części społeczeństwa. Pewne wyobrażenie o tych nastrojach daje zapis w dzienniku Heinricha Himmlera, zrobiony w 1921 r., gdy nie istniał jeszcze zorganizowany ruch nazistowski i gdy Hitler nie istniał jeszcze na scenie politycznej. Himmler, ówczesny student agronomii zapisał po jednym z wykładów:
„Teraz wiem z większą pewnością niż kiedykolwiek, że jeśli Niemcy znowu ruszą na wschód, muszę się przyłączyć. Wschód jest dla nas najważniejszy. Zachód zdycha. Będziemy walczyć i osiedlać się na wschodzie."
|
OSTFLUCHT I PROBLEMY Z KOLONIZACJĄ
Jednak wbrew pozorom niemiecka kolonizacja nie zakorzeniła się głęboko w tzw. "duchu niemieckim" i wcale nie przebiegała bezproblemowo. Można powiedzieć, że była ona długofalową koncepcję polityczną niemieckich elit politycznych, ale wcale nie odpowiadała ambicjom przeciętnych Niemców. Świadczy o tym zjawisko tzw. Ostflucht, czyli ucieczki ze Wschodu. Polegało ono na tym, że, szczególnie w drugiej połowie XIX wieku, duża część ludności niemieckojęzycznej zamieszkującej tereny w znacznym już stopniu zgermanizowane, a więc Prusy Wschodnie i Zachodnie, Poznańskie i Śląsk, zaczęła emigrować na zachód - za ocean, albo do szybko uprzemysławiających się, zachodnich rejonów Rzeszy. W efekcie ogromny wysiłek włożony w zniemczenie tych terenów okazywał się daremny, ponieważ zwiększał się zarówno udział procentowy ludności polskiej, oraz obszar kupowanej przez nią z rąk niemieckich ziemi. Na dodatek emigrował element najaktywniejszy. Nie ma w tym nic dziwnego - zjawisko to obserwujemy obecnie w Polsce. Okazało się, że również przeciętni Niemcy mieli ideologię kolonizacyjną w nosie. Ponieważ po rewolucyjnym roku 1848 nasiliły się nadzieje Polaków na utworzenie niepodległego państwa (czyli utratę przez Niemcy przynajmniej części anektowanego terytorium), w 1886 r. powołano do życia Królewską Pruską Komisję Kolonizacyjną, dysponującą ogromnymi funduszami na wykup ziemi od polskich właścicieli, oraz na finansowanie osadnictwa w pustoszejących koloniach. O skali problemu świadczy fakt, że większość środków Komisja wydatkowała nie na wykup ziemi od Polaków, ale na wykup ziemi porzucanej przez emigrujących Niemców.
Inną organizacją o podobnym cely był założóny w 1894 r. w Poznaniu Deutscher Ostmarkenverein (Niemiecki Związek Marchii Wschodniej, nazywanu HAKATA, od inicjałów nazwisk założycieli (Hansemann-Kennemann-Tiedeman). Statut związku określał jego cen eufemistycznie: "Celem Związku jest umacnianie i spajanie niemieckości we wschodnich marchiach Rzeszy, zamieszkanych przez ludność polską, a także podnoszenie i utrwalenie uczuć nadorowych przez pomnożenie i gospodarcze wsmocnienie ludności niemieckiej". Ideał bojownika o umocnienie niemczyzny w marchii wschodniej przedstawiał plakat z wizerunkiem rycerza odzianego w szatę ozdobioną znajomą symboliką.Bardziej bezpośrednio wroga precyzowała wypowiedź jednego z założycieli:
"Stoicie naprzeciw najgroźniejszego, najbardziej fanatycznego
wroga dla niemieckiej egzystencji, niemieckiego honoru
oraz niemieckiej reputacji na całym świecie: wobec Polaków".
W 1933 r. Związek Marchii Wschodniej wszedł w skład hitlerowskiego już Bund Deutscher Osten (Związek Niemieckiego Wschodu). Wtedy również pierwszy Reichleiter związku tak określił cel jego działania:
"Bund Deutscher Osten powstał właśnie po to, aby przygotować i wypełnić posłannictwo narodu niemieckiego na wschodzie. Musimy, jak to powiedział Führer, skierować oblicze narodu na wschód. Praca dla wschodu jest pracą narodowosocjalistyczną"
Na propagandowym plakacie związku (z lewej) czarny orzeł spogląda na mapę Europy środkowej, na której "niemczyzna" płynie na zachód szeroką falą, od Litwy (Kłajped - Memel) przez Gdańsk, Poznań, Wrocław, aż po Bawarię (Passau). |
POTRZEBA WIELKIEJ IDEI - BLUT UND BODEN
Działalność Komisji Kolonizacyjnej i Hakaty zakończyła się kompletnym fiaskiem. Okazało się, że wielkie koncepcje kolonizacyjne nie sprawdzją się, jeśli ich realizacja wymaga ciężkiej pracy, a istnieje alternatywa życia łatwiejszego. Trudno dzisiaj ustalić, kto pierwszy w Niemczech zrozumiał, że taka realizacja takiej koncepcji wymaga ogromnej siły napędowej, zdolnej do mobilizacji wielkich mas ludzkich do pracy we wspólnym celu, a taką siłą jest wielka idea. Jako pierwszy ideę taką sformułował niemiecki historyk kultury Oswald Spengler (1880-1936), wprowadzając w wydanej w 1922 r. książce Zmierzch Zachodu pojęcie Blut und Boden (krew i ziemia). W 1924 r. w książce "Odbudowa Rzeszy Niemieckiej" Spengler przepowiadał nadejście dyktatora, który rozwiąże wewnętrzne, a przede wszystkim pokona zewnętrzne problemy rozwoju Niemiec zgodnie z duchem „epoki wojen totalnych”, jednak nie uważał na niego Hitlera.
Pojęcia Blut und Bodem używał również August Winning (początkowo socjalista, po wojnie założyciel CDU), rozpoczynając napisaną w 1926 r. książkę "Wyzwolenie" zdaniem: Krew i ziemia to los każdego narodu”.
W 1932 r. Walther Darre wydał książkę „Blut und Boden jako źródło nowej arystokracji”, w której hasło to uczynił centralnym pojęciem ideologii nazistowskiej.
Ideologia ta łączyła mitologię chłopstwa traktowanego jako źródło czystej krwi niemieckiej z mistycznym traktowaniem ziemi jako podstawy rozwoju czystego rasowo narodu. Blut (krew) to rasa, Boden (ziemia), to Lebensraum, życiowa przestrzeń zdobyta przez naród w walce i objęta w posiadanie na wieczne czasy.
|
Zanim Blut und Boden stała się nazistowską namiastką religii (jest w jej symbolice silny pierwiastek okultyzmu) i zanim wpojono ją Niemcom w długim procesie intensywnej edukacji (system nazistowskiego szkolnictwa to odrębny temat), kuźnią kadr stał się założony w 1924 r. Bund Artaman (Związek Artamanów).
Była to młodzieżowa organizacja wspólnot rolniczych, realizująca osiedleńczą i rasową ideologię Blut und Boden. Jej początki były skromne - w praktycznej działalności Artamani starali się wypierać masowo napływającą na niemiecką wieś, tanią, polską siłę roboczą, a ich celem perspektywicznym było zagospodarowanie obszarów dorzecza Wisły i Niemna. Ideologię związku określili dopiero jego czołowi przywódcy. Jednym z nich był późniejszy Reichsfuhrer Heinrich Himmler, oraz Walther Darre, hitlerowski minister Wyżywienia i Rolnictwa. W 1929 r. Daree opublikował swoją pierwszą książkę pt. „Chłopstwo jako źródło rasy nordyckiej”.
W 1934 r. Związek Artamanów został włączony do HItlerjugend.
Heinrich Himmler, który już w 1921 r. był przekonany, że przyszłość Niemiec leży na wschodzie, był inicjatorem przygotowania Generalplan Ost, a potem ostatecznego rozwiązania problemu żydowskiego.
KTO WIĘC WYMYŚLIŁ GENERALPLAN OST?
Nie przesądzając, jakie z tego wynikają konsekwencje, można na podstawie przedstawionych faktów stwierdzić, że w nazistowskiej ideologii nie ma ani jednego elementu "autorskiego". Wszystko - rasizm (którego tu jeszcze nie omawialiśmy), ekspansjonizm jako kontynuacja tradycji i ideologia przyszłości, teoria Lebesraum, socjaldarwinizm, polityczny plan etapowej realizacji, charakter sojuszy, kierunek ekspansji, a nawet mistyczna ideologia Blut und Boden, zostały zaczerpnięte z niemieckiej (nie nazistowskiej) doktryny geopolitycznej, z wcześniej sformułowanej wizji nowego porządku świata zdominowanego przez niemiecki żywioł. Adolf Hitler elementy te posklejał w jedną całość i jest to jego niewątpliwa "zasługa". Hitler tej ideologii nadał nowy impuls, wprawił ją w ruch, ale mógł podążać dokładnie w tym samym kierunku, w jakim podążała niemiecka armia podczas I wojny światowej - na wschód, ku Ober Ost. Dlatego, że w Europie nie było innego kierunku, w którym można by poprowadzić kilkadziesiąt milionów ludzi przekonanych o tym, że ich misją i przeznaczeniem jest panowanie.
Tak więc nawet, jeśli Generalplan Ost przygotowano w latach 1939-1941, była to tylko kwestia terminu - po rozpoczęciu działań wojennych idea musiała przybrać postać planu wykonawczego, ale założenia tego planu były już sformułowane w mowach Jordana, Freytaga, Bismarcka, Ratzela, Bernhardiego, Spenglera i wielu, wielu innych polityków, żołnierzy i naukowców niemieckich.
|
ROZWÓJ TERYTORIALNY PAŃSTWA NIEMIECKIEGO
W tym miejscu nie chodzi bynajmniej o rozważania, czy w perspektywie historycznej Niemcy nabyły prawo do posiadania swoich ziem. To kwestia odrębna. Historia powszechna kilku kolejnych epok jest historią podbojów prowadzonych w imię interesu panujących dynastii. Ta perspektywa zmieniła się od momentu, gdy na arenie dziejów pojawiły się państwa organizujące narody posiadające własną, odrębną kulturę, a liczące się warstwy tych narodów zaczęły stopniowo stawać się podmiotami gry politycznej. Okresem wykształcania się takich państw był przełom XVIII i XIX wieku. Od czasu, gdy zamieszkujący jakieś terytorium naród (a nie wąskie kręgi dworskich, najczęściej kosmopolitycznych elit) wykształcił poczucie wspólnoty, wspólną kulturę i (co bardzo ważne) związane z tym terytorium materialne podstawy ekonomicznego bytu, można mówić o jego politycznej podmiotowości, a tym samym o prawie do suwerenności. |
Zaczerpnięta z niemieckich źródeł mapa ilustruje sens wypowiedzi Carla Jordana na temat etnicznej kolebki niemczyzny. Państwo wschodniofrankijskie zajmowało obszar odpowiadający z grubsza obszarowi Republiki Federalnej Niemiec, a ówczesne marchie wschodnie obszarowi Niemieckiej Republiki Demokratycznej. To oczywiście zamierzchła przeszłość. |
Kilka kolejnych map przedstawia rozwój terytorialny od czasu połączenia Brandenburgii z Księstwem Prus, przez przyłączenie znacznych obszarów Polski (1772-1795), następnie wynik polityki zjednoczeniowej kanclerza Bismarcka (największy zasięg Cesarstwa Niemieckiego w 1888 r.), oraz zasięg politycznej władzy Niemiec i Austrii, dwóch państw o wspólnym języku i polityce zagranicznej zdominowanej przez Prusy (stan z 1914 r.).
W 1910 r. samo Cesarstwo Niemieckie zajmowało obszar 540.858 km2 zamieszkiwany przez 65 milionów obywateli. |
W opublikowanej w 1961 r. książce "Griff nach der Weltmacht", niemiecki historyk Fritz Fischer przedstawił mapę niemieckich celów wojennych w I wojnie światowej. Są one bardzo skromne w porównaniu z innymi źródłami, jednak mapa ta jest niemal idealnie zgodna z treścią mapy przedstawiającej bezpośrednie cele Generalplan Ost. "Państwa bałyckie" to Ober Ost. Planowane polskie państwo wasalne odpowiada Generalnej Guberni, a zasadnicze centra osadnictwa niemieckiego przewidziane są na obszarze obejmującym państwa bałtyckie i Ukrainę.
W 1918 r. Hitler był zdemobilizowanym, kontuzjowanym gefreitrem i zapewne nie miał jeszcze wyobrażenia nawet na temat swoich osobistych losów, nie mówiąc o określaniu światowej polityki Niemiec. Mimo to koncepcja niemieckiego Lebensraum na wschodzie została sformułowana i doprowadzona do fazy (wprawdzie nieudanej) realizacji.
|
I wojna światowa zakończyła się nie tylko fiaskiem ekspansjonistycznej polityki wschodniej, ale utratą posiadanych od czasów rozbiorów ziem polskich, a także tzw. korytarza, przywracającego Polsce dostęp do Bałtyku.
Repolonizacja terenów odzyskanych przez Polskę postępowała bardzo szybko. Wg źródeł niemieckich w województwie pomorskim, czyli właśnie na terenie "korytarza", w 1919 r. było ponad 50%, w 1930 r. 19%, a w 1939 r. 10% ludności niemieckojęzycznej. Dane dotyczą terenów poddanych od ponad stu lat zorganizowanej, wspieranej ogromnymi funduszami akcji germanizacyjnej.
|
Wróćmy do deklaracji Hitlera z "Mein Kampf":
„ ...wstrzymujemy odwieczny marsz Germanów na południe
i zachód Europy i kierujemy wzrok na wschód. Zamykamy
politykę handlową i kolonialną okresu przedwojennego
i przechodzimy do nowej polityki ziemi. Jeśli mówimy dziś o nowych
terytoriach, mamy na myśli w pierwszej linii Rosję i jej
graniczne państwa wasalne."
Jest w tej deklaracji jeden zupełnie nowy w niemieckiej polityce element - rezygnacja z cesarsko-bismarckowskich planów kolonizacji zamorskiej.
Na tym opierał Hitler upragniony sojusz z Anglią. Jego podstawą miał być podział stref wpływów: Niemcy pozostawiają Anglikom cały świat, ale są niepodzielnymi panami Europy kontynentalnej.
Od tej chwili - jeśli Niemcy mieli maszerować - to tylko i wyłącznie na wschód.
|
W 1936 r. Hitler wypowiada układ z Locarno, zajmuje zdemilitaryzowaną Nadrenię i zawiązuje pakt antykominternowski.
W 1938 r. przeprowadza Anschluss Austrii do Rzeszy Niemieckiej, a następnie, na podstawie układu monachijskiego, zajmuje czeski Sudetenland.
Trzy tygodnie później Ribbentrop przedstawia Polsce ośmiopunktowy plan uregulowania kwestii polsko-niemieckich.
Trzy dni później Niemcy, w ciągu jednej nocy, deportują do Polski 17.000 mających polskie obywatelstwo Żydów.
W styczniu 1939 r. Ribbentrop żąda w Monachium żądania zwrotu przez Polskę Gdańska i korytarza.
W marcu 1939 r. niemieckie wojska zajmują Czechy i Morawy, Hitler ustanawia nad nimi niemiecki protektorat.
Tydzień później Ribbentrop ponawia żądania zwrotu Gdańska.
Tydzień później polski ambasador Lipski składa w Berlinie odmowę uznania niemieckich roszczeń.
3 kwietnia 1939 r. Hitler wydał rozkaz rozpoczęcia przygotowań do ataku na Polskę (Fall Weiss). Plan nie dotyczył zajęcia Gdańska i korytarza, ale likwidacji państwa polskiego. Częścią tego planu było przygotowanie Sonderfahndungsbrief Polen - spisu ponad 60 tysięcy wykształconych Polaków przewidzianych do natychmiastowej likwidacji.
5 maja 1939 r. Józef Beck wygłosił słynna mowę sejmową, w której zapowiedział zbrojny opór Polski.
Wg teorii alternatywnej możliwy był zupełnie inny bieg wydarzeń - wystarczyło ugiąć się przed groźbami.
Skutki takiej rozsądnej polityki przedstawia poniższa mapa. |
Z lewej strony widzimy obszar III Rzeszy z przyłączonymi Czechami, Gdańskiem i korytarzem. Z prawej strony tereny Rosji przeznaczone do kolonizacji zarówno w Generalplan Ost, jak i w wojennych celach niemieckich z okresu I wojny światowej. W środku znajduje się nieco okrojone terytorium Polski (bez korytarza), ale powiększone o - obiecaną jakoby Polsce przez Niemców w nagrodę za udział w pokonaniu Rosji - polską strefę wpływów obejmującą Słowację i Litwę. Terytorium polski oddziela terytorium Rzeszy od upragnionego Lebensraum tak samo, jak polski korytarz oddzielał od Rzeszy obszar Prus Wschodnich.
Istnienie w jakiejkolwiek postaci państwa polskiego, nawet o ograniczonej suwerenności i obszarze, blokowało możliwość sprawnej realizacji niemieckich zamierzeń kolonizacyjnych.
Jeśli Niemcy chciałyby w jakimkolwiek stopniu zrealizować wizję przedstawianą w koncepcji paktu Ribbentrop-Beck, musiałyby pogodzić się z jej dalszym istnieniem (powstanie Polski "kosztem" niemieckich ziem było podstawą żądania rewizji wersalskiego), zrezygnować z kolonizacji ziem polskich, najbliższych Berlina i najłatwiejszych w zagospodarowaniu i prowadzenia kolonizacji Rosji "drogą okrężną", a więc statkami przez Bałtyk, albo drogą lądową, prowadzącą nie przez polskie równiny, ale przez dwa łańcuchy górskie - Sudety i Karpaty.
Historyk nie musi odpowiadać na pytanie, czy taki scenariusz jest prawdopodobny, ale musi na nie odpowiedzić twórca hipotez mających wyraźny cel edukacyjno-propagandowy. Przedstawiona wizja jest bowiem wizją traktowaną jako dobro, które Polska utraciła z powodu błednej polityki. Dlatego każdy, kto próbuje taką wizję zweryfikować, musi wytłumaczyć:
W imię czego mieliby Niemcy rezygnować z realizacji długofalowych planów kolonialnych i to w sytuacji, gdy stali się (po zwycięstwie nad Rosją) panami ogromnych obszarów, niezmierzonych bogactw naturalnych, rosyjskich złóż węgla, złota, żelaza, gazu, ropy i kilkudziesięciu milionów niewolników, a całe terytorium Polski zajęte było przez niemiecką armię?
W imię czego wielomilionowa armia niemiecka miałaby wracać z Moskwy do Niemiec i zwalniać Polskie tereny, które zostały jej przecież bezprawnie odebrane krzywdzącym Niemców traktatem wersalskim?
Co miałoby ich powstrzymać przed realizacją Generalplan Ost? Wdzięczność wobec Polaków za pomoc w pokonaniu Rosji? A może słowo honoru Adolfa Hitlera, Heinricha Himmlera i Walthera Daree?
Na takie pytania muszą odpowiedzieć zwolennicy tzw. MĄDREJ, REALISTYCZNEJ polskiej polityki zagranicznej, której jądro stanowi uległość wobec brutalnej siły.
Dopóki nie odpowiedzą, będą musieli udawać, że przedstawionych na tej stronie faktów nie było. |
Na zakończenie, jako zachętę do historycznych refleksji, przedstawiam mapę Europy z zaznaczonym terytorium Niemiec współczesnych. Pokrywa się ono niemal dokładnie z terytorium Regnum Teutonicorum z X wieku. Jest jednak istotna różnica. Teraz na tym samym obszarze mieszka o 80 milionów ludzi więcej. Mapa obok przedstawia zasięg dzisiejszej Unii Europejskiej. |
|
|